Menu
piątek, 20 października 2017

Nie chcesz się uczyć?! To jesteś zwykłą ciotą a nie wielkim kozakiem!

Jest wielu ludzi którym zazdroszczę.
Są to ludzie szczęśliwi, mający pasję, piękni, wysportowani o nienagannym uśmiechu, często zajmujący wysokie stanowiska i postrzegani jako 'ważni', no i... mądrzy.

Prawda jest taka, że nie zazdroszczę żadnemu z moich rówieśników tego, że w szkole byli wielkimi kozakami i skończyli edukację na gimbazie, bo przecież w szkole średniej trzeba było lekcje odrobić czy ogarnąć materiał na sprawdzian. Chociaż kiedyś było wielkie woooow i zazdro, to życie zweryfikowało, co tak naprawdę jest dobrym wyborem.
Po co się uczyć, skoro można wychylić browara pod sklepem [?]
Tylko, że on dalej stoi pod tym sklepem, z tą różnicą, że teraz o poratowanie na browara prosi tego który wtedy się zmuszał, do tych cholernych prac domowych i wczesnego wstawania.
Też nie lubię się do czegokolwiek zmuszać. Ale tylko zmuszając się można coś w życiu osiągnąć. Na szczęście jest z tej sytuacji wyjście - wystarczy sobie wmówić, że nam się cholernie chce!
Zobacz, najpierw rodzice zmuszali Cię do tego, żebyś zaczął chodzić - bo ile można było pchać tą cholerną nieporęczną spacerówkę.
Potem zmuszali Cię, abyś chodził do szkoły. Zmuszali żebyś się uczył. Kto przełączył sobie kod z 'muszę' na 'chcę' jest dzisiaj wykształcony i ma w życiu trochę lepiej. Kto znalazł sobie jakąś 'debilną' wymówkę aby się nie uczyć - jest zgorzkniałym, zakompleksionym, nienawistnym mendasem żywcem wyjętym z utworów Wojtka Sokoła. [wiecie ile razy spotykam się z agresją w moją stronę, tylko dlatego, że sobie od kilku dobrych lat studiuję? No jak to?! Przecież powinnam się zaharowywać! Oni się już dorabiają a ja co?! A ja nie mam nic! To straszne, ale to mój problem. Tak, oczywiście za 10lat spotkamy się gdzieś tam i ja na bank będę żałować, tak, tak, tak. Pozwolę jednak czasowi zweryfikować]

Chce mi się.
Żartuje. Mi też się nie chce. Więc już nawet ze sobą nie dyskutuję bo jeszcze sama siebie przekonam, że i tak 'ch*j z tym wszystkim, żyję w Polsce i będę bezrobotna.



*Pójście na gównokierunek studiów tylko dlatego by wieść piękny żywot studenta któremu rodzice wszystko zapewnią a następnie narzekanie na politykę kraju i wszechobecne bezrobocie to też jest wyjście dla ciot.

Życie może być przyjemne tylko i wyłącznie jeżeli zakodujemy sobie nasze obowiązki jako przyjemności. W innym wypadku musimy pchać swój kamień Syzyfa na góre, aby było nam troszkę lepiej. No przyznaj praca za biurkiem nie jest tak męcząca jak praca na kasie w markecie.

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że każdy człowiek na poważnym stanowisku zanim doszedł do swojego 'punktu', każdego jednego dnia robił to, co musiał. Gdy miał ochotę robił to z przyjemnością, gdy nie miał ochoty to się zmuszał. Nie patrzył na to, że znajomi idą się rozerwać, zjeść kolację, spędzą weekend w spa czy może spędzą cały dzień na zakupach. Robił to c o m u s i a ł. W głowie miał jakaś wizję i to za nią podążał.
[w tym momencie wszyscy którzy mieli 'surowych rodziców' dziękują za te wielokrotne 'TY NIE JESTEŚ WSZYSCY'. Kiedyś się buntowałam, walczyłam, oszukiwałam i oczywiście stawiałam na swoim... czasem. Teraz zaczynam to doceniać.]


Pracujesz, studiujesz a na weekendzie balujesz 3 dni. Myślisz, że jesteś ambitny i wspaniale zarządzasz czasem? Nie, nie jesteś. Miałeś 3 dni wolnego i straciłeś tylko czas w beznadziejnie bezproduktywny sposób. A każda jedna zarwana noc to mega obciążenie dla Twojego organizmu. Wiesz, że niekiedy w sportach walki, zwłaszcza w początkach kariery, sam zainteresowany musi niestety ale zrezygnować z pracy (najczęsciej pracuje w nocy, stojąc na bramce) bo inaczej dietetyk nie jest w stanie doprowadzić do homeostazy w jego ustroju?

Nauka, studia, ch*j wie jakie papiery i cała reszta i tak nie są nic warte w czasach gdy najwięcej zarabiają Ci, którzy zamiast iść na studia, wpadli na zaj*bisty pomysł i otworzyli swój biznes. Zgoda. Ale jeżeli Ty nie jesteś 'aż tak' kreatywny jak oni, musisz poćwiczyć swój umysł i się czegoś pouczyć, nawet 'zapychaczy'. A skoro dalej upierasz się przy tym, że dana osoba nic sobą nie reprezentuje to wejdź w jej buty i przejdz jej drogę. Może okazać się, że choć w szkole orłem nie była, to pracuje od gimnazjum i ma życiową mądrość na wyższym poziomie niż niejeden wielce wyuczony.

Możesz nie być zdolny, ale nie możesz być leniwy. Wyjątkiem jest tylko sytuacja w której jesteś z majętnej rodziny. Choć uważać to za swój jedyny talent - trochę słabo.
Tak, nawet jeżeli jesteś naprawdę przepiękną kobietą - nie możesz być leniwa. Musisz umieć to i tamto. Nikt się z mało reprezentacyjną kobietą na salonach nie pokaże. Ot i przykra prawda.

Ja wiem, że masz milion wymówek. Myślisz, że ja nie mam? Też jestem w tym mistrzem i powinnam dostać za to medal. Ale przynajmniej staram się nie mówić o tym głośno... :-D Całe życie byłam leniwa, nawet do sklepu po bułki mi się wyjść nie chciało. Gdybym mogła to całymi dniami czytałabym książki, no jeszcze bym się raczyła wykąpać, ale już za nic nie zmusiłabym się do zrobienia mejkapu.

Rusz głowę, nie bądź ciotą.
Wstań i zmuś się.

Chcesz wiedzieć, czy jesteś ambitny? A słyszałeś to kiedyś od kogoś? Ktoś Ci powiedział, że jesteś dla niego wzorem? Nie?
TO NIE JESTEŚ.
Koniec.

* Przypominam, że ja jestem odpowiedzialna za to co napisałam, nie za to co ktoś zrozumiał. I ja nie hejtuję i nie oceniam. A nie wróć, oceniam tych którzy mnie oceniają.
Ten post powstał w celu otwarcia oczu i zmotywowania, również mojej leniwej osoby.
czwartek, 19 października 2017

ZALETY Marihuany!!

Zalety!
Wspaniały olej CBD! Oczywiście pozbawiony THC, więc do stosowania dla małych, dużych, średnich, starych, młodych, całkiem młodziutkich...

Wpływa natomiast na receptory kannabinoidowe typu 1 - cb1, cb2 - ZNAJDUJĄ SIĘ MIN. W JELITACH!

Stosowany jest ze świetnym skutkiem w leczeniu padaczki, nowotworów oraz neuropatii typu stwardnienie rozsiane - uśmierza bóle, zwiększa relaksację mięśni.
Znosi bóle migrenowe, reumatyczne, pooperacyjne (a nas w szpitalach i tak częstują Morfinką)
Pobudza również apetyt - świetny dla pacjentów wyniszczonych chemioterapią.
Przyczynia się też do regenerowania nieszczelności w jelitach.
Wpływa na pracę hormonów, zwiększa ilość pregnenolonu - PCOS, Endometrioza? Jeszcze nie testowałam na sobie, ale wszystko przede mną! :)

Z minusów jeśli chodzi o olej to jego cholerna cena, która w Polsce jest moim zdaniem... kosmiczna :( a cierpią na tym niestety pacjenci :(



środa, 18 października 2017

Wady stosowania Mariuhuany

HG

^^ Zrobiło się klimatycznie...
Ale czas spoważnieć.
Niestety ale palenie Marihuany ma same... wady!
[ smutny to jest dzień ]

Palenie to jednak palenie i jak każde inne prowadzi do zatrucia kadmem oraz powstawania wolnych rodników tlenowych - obojętnie co palisz, starzejesz się szybciej.

Marihuana wpływa również na zmiany w naszych neuroprzekaźnikach.
Zmniejsza ilość GABA - ktory przyspiesza procesy anaboliczne i regenerację w mięśniach.
Przyczynia się do skurczenia hipokampu - skurczony hipokamp grozi zachowaniami niestosownymi do sytuacji...
Wpływa na Ciała Migdałowate związane z lękiem i odczuwaniem stresu/zachowaniem w sytuacjach stresowych
Zwiększa również dystans między synapsami - czujemy się bardziej wyluzowani, jednak paląc często i rozszerzając, rozszerzając... doprowadzamy do sytuacji gdzie 'musimy' produkować więcej neuroprzekaźników. Z kolei nadprodukcja neuroprzekaźników i chwilowe zaprzestanie palenia może wiązać się z 'halucynacjami' => przestymulowaniem neuroprzekaźników.

Ale na to i tak nie ma reguły. Każdy reaguje inaczej. Związane jest to z genami, neuroprzekaźnikami i enzymami które je rozkładają. Więc ciężko powiedzieć jak kto i na co zareaguje.

Uwaga!
Wyjątkiem jest sytuacja gdy ktoś pali się 'raz na jakiś czas' wtedy serio podbija sobie dopaminę!

ale!
W sytuacji gdy palisz co dzień/co 2 dzień masz docelowo zmniejszoną ilość dopaminy, zwłaszcza w ośrodkach odpowiadających za pamięc i koncentrację.
Każdy zna kogoś kto dużo pali i niekiedy się zawiesza...



Pozdrawiam Was z kawy z ziomkami - wschodzącymi gwiazdami Polskiej dietetyki. 2 czarne i 2 blond!