Jak więc wyrobić w sobie jeden, jedyny niewielki nawyk aby zdobyć te umiejętności?
Jedno słowo.
Powtarzalność.
Nie powtarzając nawyku, niema szansy aby wszedł nam w krew. Jedyne co osiągamy mówiąc 'o naszych planach' i mając słomiany zapał - to brak wiary we własne możliwości. 'To nie dla mnie', 'mi się nie uda', 'ja mam taką genetykę', 'brak mi silnej woli', 'tyle razy zaczynałem i nigdy mi się nie udawało'. Ja też zaczynałam milion razy i milion razy mi się nie udawało i wiesz co?
Silną wolę się ćwiczy.
Zniechęcenie, utrata wiary w swoje możliwości 'postanawianie' staje się nawykiem - zamiast motywacją.
Mam całe mnóstwo znajomych którzy ciągle opowiadają mi o swoich planach i którym przytakuje i z automatu wypuszczam to drugim uchem, bo ile lat można słuchać o wielkich planach i nie robić nic w celu ich realizacji. Wymówki zawsze się znajdują.
Posiadanie dobrych nawyków jest fundamentem życiowym. Nawyk oszczedzania, zmywania naczyń, spacerowania z psem, odkładania przedmiotów na miejsce, chodzenia na siłownie czy wkładania do koszyka tylko tej żywności która zawiera wartości odżywcze.
Ale też... nawyk palenia, weekendowych imprez, śniadań na mieście lub ich braku.
Łatwiej żyć z tymi - pozytywnymi które dają możliwość oszczedzania zdrowia, czasu i pieniedzy oraz powodują wzrost i rozwój.
Dlaczego szczęśliwcy wygrywający miliony w loteriach tracą je w ciągu 2lat? Nie radzą sobie z tym 'brzemieniem'? A może zwyczajnie brak im odpowiednich nawyków?
Co z kobietami które są tymi szczęściarami i stać je na to aby bez żadnych wysiłków, zwyczajnie poddać się operacji zmniejszenia żołądka czy odessania tłuszczu? Czy nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stają się szczęśliwe, szczupłe i spełnione?
Stwórz siebie od nowa!
Ucz się od najlepszych. Rozwijaj się holistycznie. Nie patrz na schematy. Nie daj się lękowi. Nie daj się zawistnym ludziom. Bądz wytrwały. Idz za marzeniami. Przebijaj się przez ignorancję. Nie szukaj akceptacji w oczach innych. Nie zawracaj sobie głowy hejterami. Pokazuj swoją wytrwałość. Rozwijaj się. Realizuj. Spełniaj. Walcz. Odpoczywaj.
Milarderzy z listy 100 najbogatszych ludzi Forbesa czytają minimum 30min dziennie.
Uwierz mi, nie musisz czytać ambitnej literatury aby się rozwijać. Nie istnieją książki dobre i złe. Z 'najgłupszej' książki wyciągniesz odpowiednie wnioski. Serio. Moje spojrzenie na życie zmienił wyśmiewany przez internety Coelho. Od lektury Alchemika inaczej patrze na wiele rzeczy które przynosi mi los. Harry Potter nauczył mnie, że warto się uczyć nawet jeśli coś wydaje mi się 'zbędne' bo nigdy nie wiem, kiedy ta wiedza może okazać się niezbędna. Tajemniczy ogród (haha! a to Ci dopiero lektura dziecięcych lat) pokazał mi, że warto doceniać to co mam i wykorzystywać to co mogę. Istnieje coś takiego jak osobowość czytającego, która z danej książki wyciąga to - co chce w niej ujrzeć czytający. Wszystko więc zależy od podejścia z jakim się do niej zabierzesz.
To zupełnie tak samo, jak w momencie gdy dostajesz pracę która nie jest pracą Twoich marzeń - albo nauczysz się w niej wszystkiego co możesz, co Ci się przyda i potraktujesz jako lekcje, albo z poczuciem 'życia nieudacznika' co ranek, jak za kare będziesz do niej uczęszczał a ona zamiast budować Cię - podetnie Ci skrzydła.
Albo będziesz zazdrościł ludziom sukcesów, podglądał jak oni je osiągają, prosił o pomoc, uczył się od najlepszych i współpracował... albo czekał aż podetnie im się noga - aby choć przez chwilę poczuć satysfakcję z cudzego nieszczęścia.
Potraktuj porażki jako lekcje. Za rok będziesz się z nich śmiał. Boisz się, że Twoja setna próba utraty zbędnych kg okaże się kolejnym powodem żartów znajomych? Gdy je zgubisz nikt nie odważy się z Ciebie śmiać, serio. Najlepsi też kiedyś zaczynali ;-)
Źródła:
-kwejk.pl
-kfk.blogx.pl
-motywujemy24.pl
-jeja.pl