Swego czasu zrobiło się o nim głośno i miałam wrażenie, że każdy cierpi na jakieś związane z nim dolegliwości, bierze antybiotyki i zaraz potem jest nagle 'zdrowy'.
Czy to zabawne żyjątko z 'wąsami' jest naprawdę takie groźne? I jakim cudem ten mały wąsacz funkcjonuje w naszym zołądku skoro jego pH oscyluje w wartościach 1-3 ?
Otóż!
- Jeden z jego/jej (nie pytałam HB o płeć a nie chcę być niegrzeczna) metabolitów ma odczyn silnie zasadowy - neutralizuje kwasy w swoim otoczeniu, dzięki czemu może sobie spokojnie 'fruwać/pływać' i nie ulega strawieniu.
- 'Wślizguje' się pod śluzówkę żołądka (która chroni żołądek przed samostrawieniem). Śluzówka przypomina swoją konsystencją 'galaretkę' a pod wpływem bakterii staje się bardziej płynna. W ten sposób może (ale nie musi) powodować wrzody.
- osłabia barierę ochronną żołądka przez to jest on podatny na uszkodzenia czy kwasy trawienne.
- u osób starszych może być przyczyną utraty apetytu
- komórki macierzyste - naprawiające ciągle i ciągle sciany żołądka, ze zmęczenia mogą się 'pomylić' i spowodować nowotwór.
- może wytwarzać toksyny powodujące chorobę Parkinsona.
Nawet drapieżne kotki mają 'swoje' odmiany HP - najprawdopodobniej, przez żywienie się ludzmi, a wraz z nimi - ich bakteriami.
Dlaczego Helicobacter pylori jest dobry?
- Ta sama odmiana która powoduje zachorowalność na nowotwory żołądka - zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia udaru czy też nowotworu płuc.
- Zarażenie HP w dzieciństwie stanowi swego rodzaju ochronę przed zachorowalnością na Astmę. W jaki sposób? Bakteria obecna w organiźmie wytwarza duże ilości regulatorowych komórek T - których zadaniem jest 'uspokajanie' szalejących komórek odpornościowych.
- U 1/3 zarażonych HP rzadziej występują 'czyraki'
Jak wygląda test na Helicobacter pylori?
- Pacjent pije płyn - jeżeli w żołądku obecny jest HP - to rozłoży składniki płynu a produkty rozkładu pojawią się w wydychanym powietrzu.
- Pacjent wydycha powietrze.
Kwestia indywidualna.
Źródła:
-Historia wewnętrzna
-ezopress.sk
-tapetus.pl
Jeśli wykryto HB to oczywiście antybiotyk moim zdaniem jest całkowicie zbędny. Może chwilowo pomoże,ale nie wyleczy źródła problemu a dodatkowo stworzy spustoszenie w jelitach.
OdpowiedzUsuńJak wiadomo HB lubi odczyn zasadowy,dlatego ja dokwasiłabym żołądek aby uzyskać odpowiednie PH i wtedy menda nie ma szans :D
Ja również jestem posiadaczką tej bakterii...Mój gastrolog od czasu wykrycia odradzał antybiotykoterapię ponieważ jestem młoda a leczenie może spowodować więcej "strat" niż korzyści a i tak nie ma pewności że się już jej pozbyło. Co 2 osoba nawet nie wie, o tym że ją ma. Biorę leki zobojętniające kwas bo ten problem mi doskwiera ale po zażyciu lekarstwa jest ok, wiem że to ona może być winowajcą ale również bardzo dużo robi stres. Niestety.
OdpowiedzUsuńoj tak, sama swego czasu męczyłam się z wrzodami żołądka :( stresie - spadaj! :)
Usuńczeka mnie gastroskopia..bardzo się boję ale juz chce mieć to z głowy i wiedzieć czy to wrzody, refluks a moze tylko ta nieszczęsna bakteria mi dokucza :>
OdpowiedzUsuńdaj znać 'po'!!
UsuńPowiem Ci, że mnie też trapi, ale w tym roku planuję się jej pozbyć.
OdpowiedzUsuńTwój wpis ładnie napisany nie ma podstaw naukowych. Jeśli jako źródło podajesz portal ezoteryczny, to jest to średnie źródło medycznej informacji.
Tak w liczbach - obecnie ponad 90% zachorowań na chorobę wrzodową dwunastnicy jest powodowana przez Helicobacter
szacuje się że 65%-80% wrzodów żołądka, w przypadku chłoniaków(rodzaj nowotworu) złośliwych też 90% wywołana przez HP.
Więc co z tym rozwojem raka?
Tak powiedzenie, że tylko 1% wystąpi nowotwór - brzmi niegroźnie.
Więc zmieńmy punkt widzenia - wystarczy, że uświadomisz sobie - to jest AŻ 1 na 100 osób. Prosta kalkulacja połowa populacji polskiej może być zarażona, a większość z nich nie podejmie leczenia. Załóżmy, że masz 400 znajomych na fb - to masz statystyczny obraz, że 2 osoby zachorują na raka. Skąd pewność, że wśród nich nie będziesz ty - nosicielka HP?
Pierwszym objawem obecności helicobakter jest nadkwasota i choroba refluksowa - prowadząca do uszkodzenia górnego odcinka drogi pokarmowej, w dalszej konsekwencji problemu z zamykaniem dna żołądka i cofaniem treści pokarmowej, co skutkuje nieprzyjemnymi konsekwencjami, poczuciem podrażnienie po każdym posiłku. I to są zmiany nieodwracalne. Z tego względu powinno się unikać diety kwaśnej, by nie pogarszać stanu, stosować diety zasadowe łagodzące nadkwasotę - pomysł setterki jest zupełnie nie trafiony.
Tu masz dostępny cały tekst na temat H. pylori
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26814181
a tegoroczną publikację przebiegu kolonizacji przez H. pylori jamy ustnej
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4716065/
o wypraszam sobie, portal ezoteryczny to źródło z którego zaczerpnęłam zdjęcie tygryka :)
UsuńŹródłem do napisania tekstu była książka 'Historia wewnętrzna' napisana przez dr mikrobiologii. Nie przedstawiam w tekście żadnych swoich punktów widzenia ani nie udzielam porad, zwyczajnie informuje o dobrych i złych stronach posiadania HP :) O nadkwasocie i chorobie refluksowej - wiem, wszystko to już przeczytałam i przyswoiłam. O ile się nie mylę zdanie setterki podziela Jerzy Zięba, z którym można się zgadzac, lub nie zgadzać. Dla mnie człowiek nie jest 'czymś' co można traktować 'modelowo'. I zgadzam się na z każdą terapią, która jest skuteczna :)
I nie chciałabym nigdy być kojarzona z narzucaniem swojego zdania moim czytelnikom, czy komukolwiek innemu, to nie moj styl, ja tylko chętnie podziele się swoja wiedza :) Mam pytanie, bo widzę, że znasz się na rzeczy - jak odnosisz się do równowagi kwasowo-zasadowej? (ogólnie, nie przy HP) :)
UsuńJasne rozumiem, nie chciałam zabrzmieć jakoś "agresywnie" ;) chodzi mi tylko o to, że przez to, że coraz więcej osób ją ma - coraz więcej ją lekceważy, a czemu się rozprzestrzenia, bo jest nie leczona ;D
UsuńHmm pytanie bardzo ogólne - raczej jestem po tej stronie barykady, która po ponad 5 latach od wystąpienia pierwszych objawów refluksowych dopiero teraz bierze się za leczenie. Lubiłam kwaśne i ostre - tylko podsyciłam sobie problem.
Tu chyba nawet nie ma co się odnosić :D Jest to coś, co po prostu mamy w organizmie. Nie uważam by np. "diety oczyszczające kwaśne" (sztuczne zakwaszanie organizmu przez - Ania maluje kiedyś pisała, że tak usuwa pasożyty z organizmy - trochę mało jednak bezpieczne, bo w przypadku nicieni zamiast "uciec" w dół jelita i zostać wydalonymi, mogą w odpowiedzi na nagłe zakwaszenie wwiercić w ścianki jelita - a to już mało przyjemne w leczeniu) były szczególnie złe, o ile ktoś nie robi tego często - jeśli czuje się lepiej jasne. Ja niestety czuję się lepiej jedząc bardzo łagodnie i nie prowokując objawów choroby
ja odrobaczam się 'u lekarza' raz do roku,(w tym roku jeszcze sie nie odrobaczalam i w zasadzie nie wiem czy bede bo nic mi nie dolega,czuje sie superi dbam o diete) ale staram się jeść to co zdrowe, i to czego robactwo nie lubi jako 'normalne' w moim zadłospisie. Nie odrobaczałabym sie naturalnymi miksturami po 10latach nie odrobaczania wlaśnie ze strachu. Mnie na studiach (dietetyka) nauczyli, że pasozyt lubi zakwaszenie, więc raczej stawiałabym na jedzonko zasadowe :) Ps. kiedys czytalam cos o robakach Afrykańskich które boja sie alkoholu i gdy jakis europejczyk sobie takiego złapie na wycieczce, wróci do Europy i popije... wychodzi mu najkrótsza droga, czyli przez pępek :O
UsuńZastanawia mnie jedna żecz ,jesli 80%populacji ją ma to powinno chorowac na wrzody i problemy gastrologiczne a czy tak jest wątpie,nosiciel tej bakterii nie wie ze ją ma a wiec u niektórych posiadanie tej bakterii wyraża sie w sposób bez objawowy hmm..i czy w tej kwestii mozemy mówic ze zyje w symbiozie z gospodarzem i nie nalezy sie jej pozbywać?
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńJuż kilka razy słyszałam nawet o 'pozorowanym' zakażeniu 'pasożytem' czy bakterią aby doprowadzić do remisji danej jednostki chorobowej. Bardzo ciekawy temat :)