Po co jeść takie tanie obrzydlistwo? Przecież wygodniej iść do sklepu i kupić piękną, pachnącą i chudziutką szyneczke.
Superfoods?
-Noo, wiadomo! Jagody goi, spirulina, chlorella, sok z młodego jęczmienia...
Strasznie drogie to zdrowe odżywianie, nie stać mnie na bycie fit.
A kaszanka?
-o bleh, kto to w ogole je? Nie wiadomo co tam jest oprócz tej KRWI.
Ile bym nie tłumaczyła, nikt nie wierzy. Że na problemy:
z krwią - świetna jest krew (tak, kaszanka)
z sercem - serca
z mózgiem - mózg
z nerkami - nerki
itp.
Nasze, polskie super jedzonko, to właśnie podroby. Wiem, nikt nie chciał tego jeść w przedszkolu i każdy mówił, że bleh bo 'najlepsza koleżanka' nie jadła, wiec tak samemu jeść?
Ale dla ludzi którzy nie lubią owoców i warzyw, czy z alergiami - to jedyny sposób aby uzupełniać braki witaminowe. Moim zdaniem, najlepszy. Najlepszy ponieważ nie każdy zdaje sobie sprawę, z tego, że łykanie suplementów - mixów witamin i takich tam, niema zbyt wielkiego sensu, ponieważ każda witamina wchłania się w innym towarzystwie.
Pofilozofuję.
Wychodzę, z założenia, że MY nie odżywiamy się 'jedzeniem' a energią. Energia słoneczna, jest dostarczana jabłkom w sadzie i wszystkim innym roślinom które zjadamy. Więc one nas odżywiają.
Energię słoneczną czerpie również trawka którą zjada krówka, która daje mleko i którą zjadamy również my.
Nikt nie przekona mnie, że kompleks witamin powstały w laboratorium uzupełni moje niedobory i mnie odżywi.
Jeżeli ja jem 'super zdrowy' jogurcik słodzony tanim zamiennikiem cukru 'syropem glukozowo-fruktozowym' to tak naprawdę, ja wiem, że jem jogurt. Ale mój organizm nie ma pojęcia co je. Bo ten syrop nie jest czymś naturalnym. Nie wiem nawet czy czerpie z niego coś poza węglowodanami, które zresztą też nie są mu do niczego potrzebne. Bo nasz organizm potrzebuje glukozy a nie syropków czy nawet fruktozy. (Owoce trzeba jeść, owszem, ale w rozsądnych ilościach jeżeli jest to pora dnia w której nie bedziemy już aktywni).
Dużo taniej i zdrowiej jest kupić jogurt naturalny, twaróg, dowolne owoce i dodatki i samemu zrobić sobie deser. Chwila, dosłownie chwila roboty. Dlaczego nie chce nam się nawet tego?
Żyjemy w stanowczo zbyt wygodnych czasach...
Zdrowe odżywianie nie musi być drogie. Może być nawet tańsze od 'normalnego' tylko trzeba chciec, włożyć w to troszke wysiłku i próbować, być może 'nowych' smaków. Jeśli nie lubisz wątróbki smażonej, to może posmakuje gotowana albo smażona z jabłkami czy duszona w winie.
Łatwo mi mówić?
-Sama próbuję przekonać się do wątroby ...na surowo. Tak, surowo bo taka będzie najlepsza dla mojej krwi.
Skoro już się wymądrzyłam w 'Dzień Niepodległości' uciekam skończyć książkę Danuty Szyksznian-Ossowskiej '281dni w szponach NKWD' którą to serdecznie polecam.
Jedzenie Super Fit w PL kończy sie debetem na koncie... ;/ Jak już zjesz tą surową wątróbke to daj znac ;)
OdpowiedzUsuńNie ma czegos takiego jak 'super fit' to wszystko z certyfikatem BIO jest grubo naciagane, bo w Polsce BIO jest nie wykonalne, ale to już chyba temat na cały post :D
UsuńCiekawe podejście problem z sercem - serce, z wątrobą - wątróbka, bardzo mało jemy podrobów. Może dlatego że nie wiemy jak je przygotowywać. Ja nigdy nic nie robiłam z nich i jakoś ciężko się przełamać..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
i ja nie potrafie! Ale zamierzam się nauczyc, wydaje mi sie ze to zwyczajnie kwestia dosmakowania :)
UsuńTrafiłaś w sedno sprawy. Zdrowe jedzenie wcale nie musi być drogie!
OdpowiedzUsuń