Menu
piątek, 19 sierpnia 2016

Skąd przyszliśmy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? + mój artykuł na temat Hashimoto.

Gdy byłam małą dziewczynką, a więc dobrych kilka lat temu.
Moja mama bardzo chciała, abym została dziennikarką. Przez jakiś okres czasu, na pytanie kim chcę zostać w przyszłości tak też odpowiadałam. W szkole podstawowej nawet napisałam swój pierwszy wywiad z moim dziadkiem - który był potem na jakiejś wystawie, czy czymś w tym rodzaju i dumny dziadek poszedł go jeszcze raz przeczytać a potem chwalił się kolegom.

W miarę gdy zaczęłam dorastać i przejawiać predyspozycje do przedmiotów biologiczno-chemicznych, chciałam zostać biochemikiem. Następnie lekarzem (co oczywiście wmówiła mi babcia, bo to przecież jedyny zawód godny uwagi :P). Kolejno psychologiem, biotechnologiem, technologiem żywności... i farmaceutą - bo lubiłam czytać ulotki. W efekcie, w klasie maturalnej było mi już wszystko jedno i w zasadzie chciałam tylko pracować w białym fartuchu. Uwielbiam kobiety w białych fartuchach!

Życie jest nieprzewidywalne. W momencie w którym myślałam, że ciągle błądzę w życiu jak dziecko we mgle, dotarło do mnie, że to wszystko może naprawdę ma sens i nic nie dzieje się przypadkiem. A to, że droga jest okrężna może faktycznie ma miejsce po to, abym zdobyła nowe umiejętności i potrafiła je wykorzystać.

Wczoraj został opublikowany mój pierwszy artykuł na portalu internetowym. Niby nic, bo przecież to nie jest pierwszy artykuł który napisałam. Ale pierwszy dostępny 'dla każdego' ;-)


KLIK do artykułu.

Być może moja mama miała trochę racji uważając, że czasem umiem coś napisać. Choć ja szczerze mówiąc - zakładając bloga byłam pewna wątpliwości, przecież przez 6 lat nie napisałam nic 'nie naukowego'. Może nie jest przypadkiem, że chciałam być biochemikiem skoro na uczelni zajmuję się biochemią żywności. Może psychologia to też nie był jakiś małolacki wymysł skoro skończyłam podyplomówkę z psychodietetyki. Technologia żywności? Biotechnologia? Przecież to nauki związane z żywnością. Farmacja? Dziś też czytam, ale składy. Medycyna? Jest dietetyka kliniczna :-)

Jeżeli jesteś w takim miejscu życia, że wstając rano zastanawiasz się, jak bardzo i po co znów skomplikujesz swoje zawodowe życie, nie martw się. Na swoim przykładzie mogę Ci powiedzieć, że pewnego dnia wstaniesz - a to wszystko złoży się w jedną całośc i wszystko zrozumiesz. Może ten dzień nadszedł już dziś? ...a wystarczy tylko chwilkę pomyśleć? (tak, dalej chcę kiedyś skończyć jeszcze filozofię - ale to plany na emeryturę :-D)







13 komentarzy:

  1. Haha jak ja doskonale to znam :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi sensownie, może i u mnie te wszystkie z pozoru niepasujące elementy ułożą się w końcu w sensowną całość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "lubiłam czytać ulotki"
      Padłem :D

      PS. I kissed a girl and I liked it :P

      Ostatnio prowadzę batalię z paroma osobami z mojej rodziny na temat pieczywa. Naczytali się w Internecie, że chleb tuczy i w ogóle gluten jest niedobry dla ludzkiego organizmu ;) no i to są ich najbardziej racjonalne argumenty :D

      Usuń
    2. no lubiłam, powaga! :D
      niech zacznął jeść żytni na zakwasie a gwarantuje ze schudną!
      Gdyby glut był zły dla każdego nie przyzwyczajano by do niego dzieciarni :P

      Usuń
    3. Tzn mi mówią, że nie powinienem jeść chleba bo będę gruby :D a ja jem zwykły pszenny i trzymam cały czas tę samą wagę.

      Swoją drogą myślę czym zastąpić chleb w ramach eksperymentów dietetycznych. Jakieś porady? Nie wiem, może będę sobie robić sałatki z makaronem ryżowym albo płatkami ryżowymi.

      Chciałem jeszcze wyeliminować na jakiś czas mleko i zastąpić je mlekiem kokosowym lub owsianym (takim własnej roboty). Ciekawe jakby smakowały płatki ryżowe na takim mleku :D zawsze lubiłem platki ryżowe na mleku z rozpuszczoną gorzką czekoladą (1-2 kostki) :D

      PS. A już nie lubisz czytać ulotek? Przeszło Ci? :P

      Usuń
    4. komosa ryżowa, amarantus :)

      i wiadomo, warzywa. Z czasem organizm sie przestawia i np jest w stanie najesc sie sama zupą bez chleba i kotletem z sałatka bez ziemniaczkow ;)

      Mleko kokosowe ze wszystkim jest smaczniejsze!!!

      Czytam ulotki dalej :D

      Usuń
    5. No trzeba się przestawić tak jak mówisz. Kiedyś jadłem więcej warzyw i było ok. Ostatnio jem warzywa sporadycznie a jak zjem większą ilość to mam wzdęcia.
      Mam nadzieję, że to tylko kwestia paru, parunastu dni, żeby organizm się przyzwyczaił.

      Usuń
    6. tak, organizm reaguje na wieksza ilosc błonnika ;)

      Usuń
  3. Odnośnie artykułu:
    - to jak się uprawia sport zbyt intensywnie to wytwarza się hormon stresu? Btw co to jest T3 i T4?

    - gluten, niby na testach alergicznych wyszło mi, że mam lekką alergię na gluten ale nie odczuwam jakiś szczególnych dolegliwości.

    - Kwasy omega. Czyli, że ryby? Jakie ryby polecasz jeść? Słodkowodne czy morskie? Kiedyś też słyszałem różne mitu odnośnie tego, które są zdrowsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. np tabata :)

    t3 i t4 hormony tarczycy

    kwasy omega czyli że np ryby polecam wszystkie które są łowione na dziko :) i np olej lniany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli w przypadku sportu chodzi o zbyt dynamiczne ćwiczenia tak?

      Co do ryb to mogłabyś napisać o tym osobny tekst ;)

      Usuń
    2. tak!

      Ryby, ryby... hmm... no myślę, że coś powstanie :) tylko po okresie 'urlopowym' :)

      Usuń